Kaprun po raz drugi

01.12.2014 / WYPRAWY WĘDKARSKIE / AUSTRIA

Nasz rodzinny wypad na narty w towarzystwie Krzyśka i Agnieszki był okazją do ponownego zmierzenia się z alpejskimi pstrągami. W Kaprun udało mi się wyrwać nad rzekę dwa razy – raz w towarzystwie Krzysztofa, raz samemu.

Pstrągi tęczowe z rzeki Salzach

Pierwsze podejście zakończyło się kilkoma wymiarowymi potokowcami mojego Przyjaciela i kilkoma moimi tęczakami. Dwa z nich były dłuższe niż 40 cm. Rozkład gatunków był całkowicie przypadkowy, nie sposób bowiem w Salzach nastawić się tylko na tęczaki lub tylko na potoki. Ot, takie szczęście. Każdy z nas zapewne wolałby różnorodność, ale co zrobić… Pstrągi wzięły mi w okolicy brzegowej opaski, bo przy nieco podniesionej wodzie kryły się wśród tworzących ją głazów. Skuteczną przynętą był biały twister. Poza rybami wymiarowymi złowiliśmy również po kilka niedorostków.

Za drugim razem gdy poszedłem sam, również złowiłem trzy ryby. I znowu tęczaki były górą, lecz udało się wyjąć jednego potokowca przy ujściu Kapruner Ache. Tym razem pomogły mi obrotówki typu comet. Oczywiście z pojedynczym i bezzadziorowym hakiem – jak to w kwietniu. Wszystkie ryby miały po ok. 35-37 cm.

Urozmaiceniem łowienia w rzece była nasza jednodniowa wycieczka nad jezioro Fuschlsee. Niestety okrutnie padało i było zimno, co jeden z austriackich wędkarzy skwitował krótkim i dosadnym: „Alles Scheisse!”. Oczywiście przesadził, ale trochę racji miał. Pogoda nadawała się raczej do dłuższego pobytu pod pierzyną, a nie na łodzi. A więc z pięknych jeziorowych saiblingów tym razem nici. W drodze powrotnej, gdy się już trochę wypogodziło, zajechaliśmy nad pstrągowe łowisko „put and take”. Tu odkuliśmy się za poranne niepowodzenia i zaliczyliśmy po kilka ładnych tęczaków.

Kaprun - jeden z najpopularniejszych kurortów narciarskich Austrii

Trasy narciarskie zlokalizowane są w okolicy szczytu Kitzsteinhorn

na pstrągowym łowisku specjalnym

Kaprun, kwiecień 1997